Przepisy, które pozwalają na karanie osób nawołujących przez Internet do terroryzmu, zostały przyjęte przez Radę Unii Europejskiej. Prawodawcy zapewniają, że nie zostaną one wykorzystane do krępowania wolności wypowiedzi, ale nie da się ukryć, że decyzja jest dość kontrowersyjna.
Nowe przepisy znalazły się w przyjętej przez Radę nowelizacji Decyzji Ramowej z dnia 13 stycznia 2002, w oparciu o którą kształtowana jest europejska polityka wobec terroryzmu. Mówiąc najprościej nowelizacja wprowadza trzy nowe przestępstwa tzn.:
Kontrowersje
Nowe rozwiązania mimo wszystko krytykują obrońcy praw obywatelskich oraz niektórzy politycy. 7 kwietnia deputowani do Parlamentu Europejskiego oraz posłowie z parlamentów krajowych dyskutowali na ten temat.
Brytyjska posłanka Sarah Ludford wskazała w trakcie rozmów na doniesienia brytyjskich mediów o tym, iż londyńska policja zagroziła aresztowaniami demonstrantom protestującym przeciwko okupacji Tybetu. Podstawą do aresztowań osób, które zakłóciły przebieg sztafety olimpijskiej miały być podobno… przepisy antyterrorystyczne. Deputowana dodała, że jej zdaniem kryminalizacja działań takich jak “nawoływanie” czy “podżeganie” szybko doprowadzi do uznania za przestępstwo również swobody wypowiedzi.
Także francuska socjalistka Roselyne Lefrançois podkreśliła, że zapis o “nawoływaniu do terroryzmu” wymaga ścisłej definicji. “W tym miejscu pojawia się pytanie o granice wolności wypowiedzi” – mówiła Lefrançois mimo wszystko przyznając, że w Internecie nie brakuje stron gloryfikujących terroryzm i dających niebezpieczne wskazówki.
Wciąż wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Zanim przyjęta nowelizacja wejdzie w życie, odbędą się jeszcze dyskusje na ten temat w parlamentach krajowych. Niewykluczone, że wtedy przekonamy się, czy proponowanym przepisom bliżej do ochrony przed terroryzmem, czy do cenzury.
0 komentarze:
Prześlij komentarz